Muszę podzielić się niezwykle ważnym spostrzeżeniem mojego jednak krótkiego jak dotąd życia: cierpliwość się opłaca. Cholernie się opłaca.
Rację miał każdy pisarz, niezależnie od wieku czy epoki kiedy żył, wciskając nam w swoich długich i nieraz nudnych książkach, omawianych na lekcji, że nie powinno się być natarczywym i egoistycznym w relacjach z innymi. Mówcie mi, co chcecie - że lektury są głupie, idiotyczne, nudne, bezwartościowe. Ja i tak swoje wiem! Może wyjdę na kujonkę, ale taka jest prawda. Mam nadzieję, że kiedyś też sobie to uświadomicie; a jeśli już o tym wiecie, to gratuluję.
Skąd nagła poprawa mojego zwykle nie najlepszego humoru? Odpowiedź jest prosta - spełnione marzenia, które ciągną za sobą satysfakcję i na chwilę lub dwie zacierają ślady bolesnej przeszłości. Trudno mi rozstać się z dawną sobą - niewierzącą w nawet znikome dobro. Krytyczne patrzenie na świat zastępuję odrobiną optymizmu, lustro zaczynam wykorzystywać do zauważenia zalet a nie wad swojego ciała, a zamiast wstecz patrzę teraz przed siebie. Nie chcę się zmienić, ale nie chcę też ranić innym swoim zachowaniem i sposobem bycia. Nadal zostanę Podwójną.
Co się stało ze skorupą? Odpadła; zamieniła się w proch. Źle mi z tym? Chyba nie. Zamiast niej mam dwie ręce, które zawsze są gotowe osłonić mnie przed tym, co złe. Mają jeden plus - są cieplejsze niż skorupa.
Bardzo mi miło, że pytacie się czy kontynuuję blog czy tylko zrobiłam przerwę. Jak odpowiedziałam na asku (http://ask.fm/Nemehssis - zapraszam! Jeśli nie chcecie tutaj, możecie na asku komentować posty, dopytywać się o szczegóły lub prosić o wytłumaczenie, jeśli coś jest niejasne. Jestem na wszystko otwarta. Mile widziany również spam niezwiązany z Podwójną.), to była tylko krótka przerwa, poświęcona zmianom w życiu.
Śmierdzę optymizmem, rażę w oczy uśmiechem i zapominam. Radośnie zapominam, mając nadzieję, że ten okropny dział jest już dokończony i można go raz na zawsze zamknąć po to, by zacząć kolejny.
Jedyne, co teraz nie daje mi spokoju, to niepewność i strach. Jak długo będzie tak dobrze..?
Doszłam do wniosku, że jeśli na czymś nam zależy, to musimy o to walczyć. Bez względu na wszystko. Tak więc obiecuję sobie publicznie, że jeśli będzie coś nie tak nie poddam się. Wezmę się w garść i zawalczę o to, na co czekałam ponad dwa miesiące. Straty nie przeżyję.
Dziękuję Ci, Szatanku, za to, że jesteś i za to, że wtedy byłaś. Nie tylko podniosłaś mnie na duchu, ale też dałaś lekkiego kopa w dupę. Pomogło. Pamiętaj, że jestem ci dłużna przysługę! Cokolwiek by się nie działo, zawsze postaram się pomóc.
Chodź
niby niechciana
Chodź niezapowiedziana
Chodź bez pukania
Chodź niezapowiedziana
Chodź bez pukania
Kiedy moje oczy Cię nie widzą, serce mi więdnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz