poniedziałek, 8 lipca 2013

O, mur...

Kolejne popołudnie i wieczór spędzone na objadaniu się chipsami i popijaniu je colą. Po prostu cudnie...

Idealne 24 stopnie, bezchmurne niebo i lekki wiatr zostały przeze mnie zignorowane. Być może z lenistwa, braku pomysłu na dzień czy ze zrezygnowania.

Kiedy siedziałam z książką w jednej i szklanką w drugiej dłoni, niespodziewanie a boleśnie ukłuła mnie myśl, że znowu jestem ograniczona. Znowu z klapkami na oczach biegłam przed siebie, niemal nie skręcając kostek i karku. W końcu zdyszana stanęłam i zobaczyłam czarny, wysoki mur.
Zawiązałam sobie na szyi, rękach i nogach sznurki i wręczyłam je jednej osobie, by mną poruszał jak kukiełką w teatrze dla dzieci. Zrobiłam to, nie wiedząc o konsekwencjach. Tak naprawdę, gdybym poprowadziła to wszystko inaczej, nie było by tak. Tylko co zrobić, jeśli jestem w pewnym sensie od kogoś uzależniona (tak jak można się uzależnić od narkotyku; nie chodzi mi o uzależnienie materialne)? Aż chce się napisać, że nic.
Chciałabym to zmienić, ale pojawia się myśl, że niepotrzebnie. Co jak co, ale mi z tym dobrze. Tylko trochę boli to, że już nie potrafię i boję się odezwać do kogokolwiek innego, by się np. umówić. Jestem przekonana, że inni mają swoje życie, sprawy; nie mają czasu. A ja tylko przeszkadzam...

I jeszcze to głupie zażenowanie sobą - jestem zła, a mówię, że nie jestem. Chcę się złościć, ale wiem, że to niepotrzebne. Bo wiem, że tym zranię. A tego nie chcę.

Z innej beczki, ale szybko: opaliłam sobie uda, ramiona i dekolt - znowu. Po raz drugi odkręciła mi się kulka w septumie. Tym razem na szczęście problemów z nią nie było. Wakacje mijają trochę za szybko, ale co zrobić..? Dostałam się tam, gdzie chciałam (boję się jak cholera).

Boję się nocy. Boję się nocnych myśli. Niepokój puka do drzwi mojego pokoju, gdy słońce czerwienieje i ucieka za drzewa... Jeszcze chwila i będzie wszystko jasne. Musi być dobrze. Nie chcę, by sny się spełniły... Były zbyt realistyczne.

Potrzebuję ukojenia.
Zapewnienia, że wszystko będzie dobrze.
I jeszcze jakichś rąk, żeby zasłoniły mnie od tego, co złe...

O, Losie, bądź dobry i łaskawy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz