W. powiedział mi, że uważa mnie za przyjaciółkę. W sumie obojętne mi to, co on sobie o mnie myśli i kim dla niego jestem. Mam dosyć słuchać (czytać) jaki on to wspaniały nie jest. Rzygam tym - po prostu. Albo jest na tyle głupi, że nie widzi mojego nastawienia do niego, albo po prostu ma to w dupie. Nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi mnie cały W.
Los po raz drugi nie dał mi szansy na wyjaśnienie jesieni. Znowu otarłam się o prawdę. Postanowiłam, że zostawię idiotyczny pomysł rozmowy z W. na ten temat w sferze absurdów. Nie chcę do tego wracać. Nie chcę się przy nim otwierać. Nie po tym wszystkim. To chyba jeszcze za świeże dla mnie.
To wszystko, co teraz napisałam to wynik chęci wstania z dna. Znowu obudziła się nienawiść. Znowu przez kilkusekundowe scenki z przeszłości napływają łzy do oczu. Znowu mam dosyć siebie i ludzi w okół mnie. Znowu mam ochotę zostać w pokoju i nie istnieć...
M. się nie odzywa. Pewnie nie ma czasu - Woodstock to jednak coś. Trochę za nim tęsknię - to fakt. Ale z drugiej strony bardzo szybko przywykłam do jego braku. Wieczorami jestem z nim myślami. Boję się o niego, ale jednak mu ufam. Szkoda tylko, że nie zobaczymy się przez kolejne dwa tygodnie...
Dziękuję Ci, Bartusiu. Jesteś moim aniołem. Noce to najlepszy moment na oczyszczenie dusz. Szczególne z kimś, kto cię rozumie. Albo chociaż wysłucha.
Wyjeżdżam na wakacje z rodziną. Wracam w połowie sierpnia. Nie będę miała dostępu do komputera czy internetu, dlatego zapowiadam wielką ciszę na blogu. W końcu odpocznę od tak wielu miejsc. Naprawdę tego potrzebuję.
Wszyscy się dziwią, czemu tak kocham happysad. Ludzie oceniają, bez dokładniejszego poznania czy wgłębienia się w temat. Odpowiedź jest prosta - za teksty, które towarzyszą niemal każdej chwili mojego życia. Nie obchodzi mnie to, że "nie pasuje do punkówy". Trzeba być głupim, żeby zamykać się w granicach jednego gatunku muzyki.
Teraz to mnie nie będzie. Zatęsknisz choć raz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz