niedziela, 24 marca 2013

Zamieszanie

Koncert jak każdy inny był oczywiście zajebisty. Przepraszam, cię Rani za rękę i oko. Nie chciałam tak mocno.. Dziękuję wam, chłopaki za piwa, pogo, hugi i rozmowy na fb. Im więcej ludzi, tym dla mnie lepiej!
 Wiwi spieprzyła pod pretekstem nie pasowania do towarzystwa. Niech żałuje.
Potworne zakwasy w szyi. Marudzę cały czas, ale i tak poszłabym jeszcze raz. Bo was po prostu kocham.

W. się do mnie odezwał. Ni z gruchy ni z pietruchy - zaczął wypytywać się o moją "twórczość" i zaczęliśmy pisać o tekstach piosenek i wierszach. Wysłał mi swój tekst - o za późno uświadomionej miłości. Zabolało. Znowu polewa moje rany octem i je rozdrapuje. Zastanawiam się czy świadomie czy po prostu jest głupiutkim W. Mam nadzieję, że to drugie. To łatwiej mi znosić.
Nadal nie rozumiem, czemu za każdym razem gdy z dna wspinam się ku górze on przychodzi, przywiązuje mi kamień u szyi i spycha z powrotem na dno.  Cały czas wstaję i prę ku powierzchni. Ale w końcu zabraknie mi sił i determinacji i po prostu zniknę. Bo ileż kurwa można..?

M. i Mik. razem. Jednak są silni i walczą. Cieszę się ich szczęściem. Mam rację - lepiej jest wierzyć w innych niż w siebie. Bo inni uwierzą, że mogą i to zrobią. A ja już nie mam na to siły..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz