Chcę podziękować W. Trudno i dziwnie mi to pisać, ale jednak to robię. Nienawidzę Cię chyba z całego mojego oschłego i obumarłego już serca, ale jednak dziękuję. Bo gdyby nie ty, wczoraj straciłabym Mik. I dobrze, że ją powstrzymałeś. Bo może chciałabym później do niej dołączyć..
Elementy układanki powoli zaczynają łączyć się w całość. Moje (i nie tylko) plany są wprowadzane w życie. W. coś chyba kombinuje względem Mik. Mam tylko nadzieję, że nie zrani jej w jakikolwiek sposób. Urwę mu wtedy ten durny łeb. Poprosił mnie również o napisanie wiersza o szczęśliwej, odwzajemnionej miłości pod pretekstem sprawdzenia mnie, czy aby na pewno umiem dobrze pisać. Zabolało jak cholera, a jednak napisałam, wysłałam mu, zgarnęłam parę komplementów (w które i tak nie wierzę...) i uznałam tę dziwną misję za zakończoną. Jednak wolę pisać o tym, co dotychczas, a nie o kwiatkach, czułych słówkach i skowronkach. Nie moja bajka i tyle.
Przepraszam Cię, Mik. Ty wiesz za co. Przepraszam i wiem, że jestem głupią egoistką.
Dowiedzieliście się o istnieniu tej mojej paplaniny tutaj. Miał to być swego rodzaju pamiętnik. I nadal nim będzie. Skoro nie mam czasem odwagi powiedzieć czegoś prosto w oczy, napiszę to tutaj. Kiedyś kurwa trzeba być szczerym. Nawet aż do bólu.
Będziecie mieli wrażenie (o ile macie zamiar to czytać), że nie piszę tego ja, a ktoś obcy. Ktoś obcy dla was i czasem może nawet moje przeciwieństwo. Nie przeczę temu. W końcu jestem Podwójna.
Jej pękło w Paryżu, a moje w Mińsku. Los bywa okrutny i złośliwy. Tak sobie myślę, że też będę wredna i w końcu skopię Losowi dupsko. Tylko kiedy - tego jeszcze nie wiem.
Koniec srania w gacie! Mik. żyje i mówiła mi ze bd czytac i nie pierdol bo ona zna cie jak nikt inny :p (>'-')> miłozdz
OdpowiedzUsuń*nie pierdoli; kończy sranie w gacie*
Usuńmiłoźdź <('-'<)