Znasz to uczucie: wiesz, co czujesz, wiesz, jak to nazwać, a jednak nie umiesz tego powiedzieć, bo słowa to za mało? Wiesz co to nienawiść, miłość, strach, ale te wyrazy to za mało, żeby oddać to, co w Tobie siedzi? Jedyne, co wtedy ci pozostaje to niemo krzyczeć z bólu. Wbijać paznokcie we własne ciało i głośno wrzeszczeć, dotąd, aż nie zedrzesz sobie gardła. Ewentualnie powyrywać "parę" włosów - i tak przecież kiedyś wylądujemy w drewnianej skrzynce w ziemi i będziemy łysi!
Właściwie czegokolwiek nie zrobimy, skończymy w tej skrzynce. Krem na zmarszczki nie wydłuży Ci życia o 2 lata, balsami do ciała nie zatrzymają starzenia się a dietetyczne sałatki jedzone przed ciążą spełzną na niczym, bo i tak będziesz miała dodatkowe kilogramy po porodzie. Zaczynam nie dbać o teraźniejszość, bo wiem jaka będzie przyszłość. Czego bym nie zrobiła i tak umrę. Prędzej czy później. Każą mi się uczyć po to, bym miała dach nad głową, coś innego poza światłem w lodówce i coś porządnego na sobie. Chodzi o to, by przeżyć w tym parszywym świecie, a nie żeby uciec od tego, co nieuniknione.
Wszyscy się spieszą, bo chcą coś zrobić, zanim odejdą. Też powinnam sobie wyznaczyć taki cel w życiu. Szybciej mi ono minie i może być ciekawiej niż ślęczenie przed komputerem, chodzenie do szkoły, spanie i jedzenie... Tylko trzeba coś wymyślić. A mnie chyba się nie chce.
Nagle stałam się złą córką. Wszystko, co źle zrobiłam jest mi wypominane, a to co mi się udało i było okej - zapomniane. Nie chcę już tego słuchać, a jednak muszę. A wytykanie błędów nie pomoże przecież ich naprawić...
Żeby wprowadzić trochę równowagi napiszę coś (przynajmniej według mnie) weselszego. Otóż ostatnio mój ojciec ma głupie wyczucie czasu i wchodzi do mojego pokoju wtedy, kiedy akurat wygłupiam się z M. Zastał już nas siłujących się na łóżku (co jest dla nas normalne), jedzących czekoladowe jajka, leżących na podłodze ze śmiechu... Za każdym razem jego mina była przekomiczna, a my nie wiedzieliśmy czy się z niej śmiać, czy się tłumaczyć, czy zapaść się pod ziemię. Wniosek: najwyższy czas nauczyć go pukać przed wejściem.
Tęsknię do tego, co było kiedyś. Do bycia głupią sobą bez pojęcia o tym, co będzie za kilka dni. Teraz jestem głupią sobą z wyrytymi w pamięci obrazami tego, co było. I to mnie chyba powoli niszczy. Aż nie chce się wierzyć, że kilka godzin może tak drastycznie wpłynąć na swoją samoocenę czy charakter. A jednak kurwa może.
___________________________________________
Wena przyszła - kartka wypełniona słowami bardziej lub mniej sensownymi. Może coś lepszego niż dotychczas?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz